
Morning routine vs evening routine
Każdy z nas ma swoje ulubione sposoby na rozpoczęcie i zakończenie dnia. Czy jednak kiedykolwiek zastanawialiście się, która z tych rutyn jest bardziej skuteczna? W moim przypadku zarówno poranna, jak i wieczorna rutyna mają swoje niepowtarzalne zalety, które mogą znacząco wpływać na nasze samopoczucie oraz produktywność. W tym artykule przyjrzymy się obu tym aspektom, aby pomóc Wam znaleźć idealny balans w codziennym życiu.
Poranna rutyna: Magia poranków
Poranna rutyna to czas, kiedy możemy naładować nasze baterie na cały dzień. To moment, w którym warto poświęcić chwilę dla siebie i zadbać o swoje zdrowie fizyczne oraz psychiczne. Moja poranna rutyna to idealne połączenie wellness, energii i małych przyjemności.
1. Joga o wschodzie słońca
Jednym z moich ulubionych rytuałów jest praktyka jogi o wschodzie słońca. To nie tylko świetny sposób na rozciągnięcie ciała, ale także na wyciszenie umysłu. Umożliwia mi to lepsze skupienie się na nadchodzących wyzwaniach. Pozycje takie jak „pies z głową w dół” czy „wojownik” dają mi mnóstwo energii do działania. A ten widok, gdy słońce wschodzi nad Warszawą, jest po prostu magiczny!
2. Smoothie bowls
Nie wyobrażam sobie poranka bez zdrowego śniadania. Moim „must-have” są smoothie bowls, które przygotowuję z ulubionych owoców, nasion chia i odrobiny miodu. To nie tylko pyszne, ale również pełne składników odżywczych, które pomagają mi przetrwać intensywny dzień. Jeśli nie macie czasu na długie śniadanie, spróbujcie przygotować smoothie w słoiku – łatwe do zabrania ze sobą!
3. Poranna kawa
A jak kawa? Moja mała pasja do parzenia kawy sprawia, że poranna filiżanka espresso to dla mnie prawdziwa uczta. Wybieram ziarna z lokalnych palarni, a każdy łyk to chwila relaksu i przyjemności. Kto powiedział, że poranek musi być nudny?
4. Planowanie dnia
Ostatnim elementem mojej porannej rutyny jest krótka sesja planowania. Zapisuję najważniejsze zadania, które muszę zrealizować, a także cele, które chciałabym osiągnąć w danym dniu. Ta chwila skupienia pozwala mi lepiej zorganizować się i uniknąć późniejszego stresu.
Wieczorna rutyna: Czas na relaks
Wieczorna rutyna jest równie ważna jak poranna. To czas, kiedy możemy wyciszyć umysł i przygotować się na sen. Zamiast przeglądać media społecznościowe, warto poświęcić chwilę na refleksję i relaks.
1. Czas dla siebie
Wieczorem uwielbiam poświęcić czas na pielęgnację ciała. Moje ulubione naturalne kosmetyki z linii, którą stworzyłam, pomagają mi w relaksacji. Peelingi, nawilżające maseczki czy aromatyczne olejki sprawiają, że czuję się zadbana i piękna, co jest niezwykle ważne przed snem.
2. Medytacja i wyciszenie
Zaraz przed snem praktykuję medytację. To dla mnie czas, kiedy mogę odpuścić wszelkie zmartwienia i stresy dnia. Używam aplikacji, która prowadzi mnie przez krótkie sesje oddechowe. Pomaga mi to zminimalizować napięcie i skupić się na tym, co ważne.
3. Książka lub serial
Po długim dniu uwielbiam zrelaksować się przy dobrej książce lub serialu. Czasami sięgam po klasykę, a innym razem wybieram coś nowego. Czytanie przed snem to doskonały sposób na oderwanie się od rzeczywistości, a także na rozwijanie wyobraźni.
4. Pies na końcu dnia
Nie zapominam również o moim małym shih tzu, który towarzyszy mi w wieczornych rytuałach. Wspólne spacery pod gwiazdami to nasze ulubione chwile, które pozwalają mi się wyciszyć i zrelaksować. On również zasługuje na chwilę uwagi przed snem!
Jak znaleźć złoty środek?
Obie rutyny mają swoje mocne strony i wpływają na nasze samopoczucie. Kluczem jest znalezienie równowagi między nimi. Można na przykład połączyć poranne ćwiczenia z wieczorną medytacją, aby zyskać zarówno energię, jak i spokój.
Przykładowa mieszana rutyna
A oto, jak mogłaby wyglądać moja idealna mieszana rutyna:
- Poranna joga o 7:00
- Śniadanie smoothie bowl o 7:30
- Praca nad blogiem i projektami o 8:00
- Wieczorna pielęgnacja o 20:00
- Medytacja o 20:30
- Czytanie książki z psem o 21:00
Podsumowanie
Wybór między poranną a wieczorną rutyną nie jest prosty, ponieważ obie odgrywają ważną rolę w naszym życiu. Kluczem do sukcesu jest stworzenie harmonijnej rutyny, która wpasuje się w nasze potrzeby i styl życia. Pamiętajcie, że to, co działa dla mnie, niekoniecznie musi działać dla Was. Eksperymentujcie, bądźcie elastyczni i przede wszystkim – cieszcie się każdym dniem, każdą chwilą!
Related Articles:

O Mnie – Nati Luxe
„Życie to zbyt krótka przygoda, by nosić nudne kolory i rezygnować z marzeń.”
Cześć, jestem Natalia, ale możesz mówić mi Nati – Twoja przewodniczka po świecie, gdzie styl spotyka się z pasją, a codzienność nabiera blasku. Jestem byłą modelką, miłośniczką podróży, fitnessu i dobrej kawy, a także założycielką Luxe by Nati – miejsca, w którym dzielę się tym, co kocham najbardziej: modą, pięknem i sztuką świadomego życia.
Moja historia
Urodziłam się w Polsce, ale moje serce od zawsze biło szybciej na dźwięk włoskiej mowy i szum oceanu. Karierę zaczynałam na wybiegach Mediolanu i Paryża, gdzie nauczyłam się, że prawdziwy styl to nie tylko metka, ale pewność siebie. Po latach w świecie fashion postanowiłam stworzyć własną przestrzeń – bez filtrów, za to z mnóstwem inspiracji i szczerych rozmów.
Co znajdziesz na moim blogu?
-
Moda: Od koktajlowych sukienek po dżinsy, które kochasz nosić przez cały dzień. Pokazuję, jak łączyć trendy z klasyką.
-
Beauty: Testuję kosmetyki, dzielę się trikami makijażowymi i naturalnymi przepisami na pielęgnację.
-
Podróże: Hotele z duszą, plaże, które zapierają dech, i lokalne przysmaki – zawsze z praktycznymi radami.
-
Wellness: Joga, zdrowa kuchnia i rytuały, które dodają energii (bo luxe life to także dbanie o siebie!).
Dlaczego warto tu zaglądać?
Bo wierzę, że luksus to stan umysłu – czasem kryje się w filiżance espresso o poranku, a innym razem w brawurowym zakupie bez wyrzutów sumienia. Nie znajdziesz tu sztucznego perfekcjonizmu, za to mnóstwo autentyczności i inspiracji, które możesz zastosować od zaraz.
Po godzinach?
Wyleguję się z książką (ostatnio: Eat Pray Love – no cóż, cliché, ale działa!), eksperymentuję w kuchni z włoskimi przepisami lub planuję kolejną podróż. Mojego shih tzu, Bono, często spotkasz na moich zdjęciach – to mój mały chief happiness officer.
Bądźmy w kontakcie!
Szukasz czegoś konkretnego? Chcesz współpracować? Piszesz, bo po prostu masz ochotę pogadać? Śmiało – znajdziesz mnie na Instagramie i Facebooku. A jeśli spotkamy się na którejś z europejskich stolic, koniecznie zamówmy Aperola! 🍹
„Live boldly, shine brightly.”
Nati